Azjatyckie pożegnanie, czyli rytuały pogrzebowe w Japonii dawniej i dziś.

Beata Branc-Gorgosz
Beata Branc-Gorgosz
8.2.2024

Polska wydaje się być krajem jednolitym religijnie (chrześcijaństwo jest u nas religią dominującą z kościołem rzymsko-katolickim na podium) , to wyznaniowo jesteśmy mocno zróżnicowani. Według Departamentu Wyznań Religijnych oraz Mniejszości Narodowych i Etnicznych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji mamy ponad 200 wyznań, z czego 139 chrześcijańskich, w tym większość stanowią wyznania protestanckie i tradycji protestanckiej – 101.

Niektóre kraje są dość jednolite wyznaniowo. W innych niemal na każdym kroku widać religijne zróżnicowanie, tak więc nie jesteśmy samotni w zróżnicowaniu. Ale w Polsce raczej nikt nie przynależy świadomie do 2 różnych wiar czy systemów jednocześnie. A w Japonii ? W Japonii istnieją dominujące 2 religie: buddyzm, przejęty z Chin wVI wieku n.e., i tradycyjne, politeistyczne shintō.  Oba systemy przenikają się wzajemnie ale i uzupełniają. Połączenie religijne widoczne jest wyraźnie wśród niezliczonych obrzędów na przestrzeni całego życia Japończyków.Także po śmierci. Obecnie najczęściej kwestia pogrzebu leży po stronie kapłanów buddyjskich, ponieważ w pierwotnej religii japońskiej śmierć jest postrzegana jako coś skrajnie nieczystego. Zgodnie z zasadami shintō kontakt ze śmiercią   wymusza dokonanie rytuałów oczyszczających.Natomiast buddyści traktują pochówek jako akt łaski i miłosierdzia, są więc z tego obowiązku zwolnieni. Dlatego mówi się, że „Japończyk rodzi się w shintō, a umiera buddystą”. I choć formalnie pogrzeby odbywają się zwykle w obrządku buddyjskim, to w praktyce systemy religijne się mieszają.

Zanim jednak rytuał pogrzebowy został przejęty w Japonii przez buddyzm, częstym zjawiskiem było chowanie ciał ważnych osób w kurhanach nazywanych kofun.

 

Kurhany te wyróżniały się specyficznym kształtem dziurki od klucza i potrafiły osiągać naprawdę imponujące rozmiary. Największy z nich to Daisenryō-kofun - grobowiec cesarza Nintoku znajdujący się w Sakaikoło Osaki.

 

 Grobowiec ma 486 metrów długości, ponad 300 metrów szerokości u podstawy, a dookoła znajdują się 44 mniejsze kurhany. Grobowiec był otoczony potrójną fosą – obecnie zachowała się tylko jedna z nich.

Do drugiej połowy VII wieku taka forma pochówku zaniknęła zupełnie, często na rzecz kremacji buddyjskiej ale i najprawdopodobniej ze względu po prostu na ograniczenie kosztów pochówku. Ogromne,fantazyjne grobowce były przedsięwzięciem tak kosztownym, że w 646 roku cesarz Kōtoku wprowadził normy ich wielkości i zakazał chowania ciał poza wyznaczonymi cmentarzami. Wskazywał też stawianie kurhanów jako przyczynę złej sytuacji materialnej w kraju.

Najstarszym istniejącym cmentarzem w Japonii jest buddyjski cmentarz  „Okunoin” ( od nazwiska mnicha założyciela)  na płaskowyżu Koyasan , na górze Koya.

Niezależnie od wyznania osoby prowadzącej ceremonię,  japońskich tradycji funeralnych nie da się jednoznacznie przypisać do którejkolwiek ze stron. Buddyjskie i shintoistyczne zwyczaje pogrzebowe przez całe stulecia splatały się ze sobą, tworząc rozbudowany, znany do dziś ceremoniał.

 

Rytuał ostatniego pożegnania.

Nieboszczykowi i rodzinie należało się także w Japonii ostatnie pożegnanie. Współcześnie często ma ono miejsce w zakładach pogrzebowych, szczególnie w dużych miastach. Natomiast dawniej,(podobnie jak w Polsce jeszcze  30-40 lat temu) spotkania ze zmarłym odbywały się w jego własnym domu – zwykle w pokoju, w którym spał. I choć kontakt ze śmiercią była traktowany jako coś nieczystego, to nie należało zaniedbywać możliwości pożegnania. Najbliżsi mogli porozmawiać i potrzymać zmarłego za rękę. Wierzono, że tuż po odejściu usłyszy on wszystko, co najbliżsi będą chcieli mu przekazać.

Jeśli to było możliwe, zgodnie z tradycją, wszelkimi formalnościami i przygotowaniami pogrzebowymi zajmował się najstarszy syn w rodzinie. Najbliżsi byli też zobowiązani do obmycia ciała, a w szczególności do zwilżenia ust zmarłego oraz odziania go odpowiednio. To rytuał zwany matsugo-no-mizu, czyli „woda ostatniej chwili”. Wierzono,że dzięki temu nie będzie on cierpiał w zaświatach z powodu pragnienia.

Jesteś zainteresowany wynajęciem
mistrza ceremonii pogrzebowej?

Zadzwoń lub wyślij sms. Wyjaśnię telefonicznie jak wygląda ceremoniał, w czym mogę pomóc. Możemy także umówić się na spokojne spotkanie. Wspólna rozmowa wesprze w trudnej chwili, rozwieje wątpliwości, pomoże w ukojeniu niepewności, bólu, straty.

Skontaktuj się